Nigdy nie byłam jakąś wielką fanką kuchni wschodu. Wydawało mi się to takie wymyślne i skomplikowane, a już na pewno zbyt ostre.
No i gdzie kupić te wszystkie składniki?!
Jakiś czas temu otworzyłam się na kuchnię hinduską, pewnie z powodu bardzo długiej zimy oraz długich wieczorów i… wpadłam po uszy. Kremowe sosy z orzechów nerkowca, tony kozieradki i cudowne placki tandoori… mmm <3
To doświadczenie (no dobrze – licznie doświadczenia) pokazały mi, że warto szukać choćby inspiracji w kuchniach innych regionów świata.
Owocem takich poszukiwań jest m.in. jedna z moich ulubionych zup – zupa tajska, wegańska, z polskimi akcentami – brokułem i cukinią.
[one_third]składniki
- cukinia pokrojona w plasterki
- brokuł podzielony na różyczki
- puszka mleka kokosowego
- łyżeczka świeżo startego imbiru
- skórka otarta z limonki
- sok z limonki
- 2 łyżki oliwy
- łyżka miodu lub syropu z agawy
- 3 listki limonki kaffir
- czerwona papryczka chilli
- 1-2 łyżeczki curry
- pól łyżeczki cynamonu
- łyżeczka czarnego sezamu
- garść świeżych listków mięty/ kolendry[/one_third]
[two_third_last]przygotowanie
podsmażamy na oliwie świeżo starty imbir i posiekane chilli
gdy lekko się zrumienią dodajemy mleko kokosowe, curry, otartą skórkę z limonki, miód, cynamon oraz listki limonki
wrzucamy cukinie i brokuł i gotujemy ok 5 min. – dzięki temu warzywa w zupie będą chrupiące
doprawiamy sokiem z limonki, podajemy z kolendra lub miętą, posypaną sezamem[/two_third_last]
Taka rada – nie poddawaj się jeśli akurat nie udało Ci się kupić w sklepie liści limonki, albo limonki w ogóle, bo w sumie od czego jest cytryna ;)
SMACZNEGO!
Brak komentarzy